Stanisław Magot
98 - 400 Wieruszów
ul. Warszawska 113
Zapraszamy do serwisu
To jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wiele innych. Elementom tekstowych możesz też ustawić animację, dzięki czemu, gdy użytkownik strony wyświetli je na ekranie, pokażą się one z wybranym efektem.
Polska od kilku lat stara się o niestałe członkostwo w radzie Bezpieczeństwa ONZ i trzeba przyznać, że jako czterdziestomilionowy kraj, leżący w centrum Europy, miałaby realne szanse stać się przedstawicielem interesów krajów środkowo europejskich w ONZ.
Jeszcze nie tak dawno mieliśmy nadzieję, że Polska wstaje z kolan. Duma z naszej pary prezydenckiej, przyjmowanej przez koronowane głowy Europy, oraz poparcie dla polityków “dobrej zmiany” czuło się na każdym kroku i nawet zwolennicy starego układu, przecierali oczy ze zdumieniem, obserwując wyniosłe wypowiedzi nowych ministrów z ministrem Waszczykowskim włącznie.
Po roku sprawowania przez nich urzędów nie poznaję tych ludzi. Wydają mi się jacyś przygłupi, jakby przestali być sobą.
Pierwsza dama przypomina obecnie, no uciekło mi z pamięci, ale to jest takie coś, co wędkarz, łowiąc, nawleka na haczyk, a o prezydencie i jego minach jak z opakowań budyniu lepiej nie mówić.
Minister obrony narodowej to człowiek zmarnowany fizycznie i psychicznie. Ministrowie: spraw wewnętrznych, zdrowia, oświaty, czy inni ministrowie jak np. rzecznik ministra obrony narodowej, pomimo że są ludźmi obytymi i wykształconymi, zachowują się tak, jakby stanowiska i role, jakie im powierzono, ich przerosły.
Chciałbym jednak wrócić do ministra Waszczykowskiego i jego ostatniej wpadki, bo przecież o tym ma być ten artykuł.
Minister ostatnio spotkał się z jakimiś przedstawicielami krajów ameryki łacińskiej, zabiegając o poparcie polskich starań o członkostwo w RB ONZ. Po rozmowach, nie mając widocznie nic ciekawego do przekazania międzynarodowej opinii publicznej, napomknął jedynie o nich, kojarząc kraje, w których był z nazwiskiem Escobara, najbardziej bezwzględnego i znienawidzonego tam przestępcy, obrażając te kraje i ich mieszkańców. Gdy światowe media i internauci naszego kraju, wytknęli mu ten błąd, nie stać go było nawet, na żadne dementi na poziomie urzędu, a tylko na „śmiech norki”??.
Nazwiska takie jak Waszczykowski. Macierewicz, Misiewicz czy inne brzmiące polskim sz i cz, są nie do wymówienia w większości języków świata. Politycy obrażonych krajów nie będą starali się ich zapamiętać, zapomną o nich szybko, ale nie zapomną o Polsce, kraju, który ich zlekceważył i obraził.
Więc, zamiast śmiać się jak norka, może pan minister zechce przedstawić relację ze swej podróży, przestając lekceważyć i ignorować nas obywateli, których podjął się reprezentować i za których pieniądze tam pojechał.
* * *