15 kwietnia 2017

   W wolnych chwilach, których obecnie mam coraz więcej, zastanawiam się, jak wygląda Polska w oczach normalnego świata. Jestem też coraz bardziej zadowolony z tego, że nie muszę już wyjeżdżać za granicę. Szukać tam pracy, mieszkania, przyjaznych ludzi, przyznając się, że jestem Polakiem i zapewniać ich stokrotnie, że wszystko będzie dobrze.
   Zaczynam też rozumieć Niemców, Anglików i innych rodowitych mieszkańców zachodu, dlaczego przyjmują uchodźców z dalekich krajów Afryki czy Azji i dlaczego tym uchodźcom w większości ludziom niewiadomego pochodzenia powierzają swoje mieszkania, zakłady pracy, a ostatnio nawet poważne stanowiska, a nam Polakom, czy Ukraińcom, oferują zmywaki, szparagi, kładzenie glazury, albo podcieranie tyłka.
   Na podstawie takich wydarzeń, jak te (Misiewicz w Białymstoku)      przytoczone powyżej czy podobnych, (sprawa pana „O", czy pana Jannigera) dochodzę do wniosku, że nie jesteśmy już społeczeństwem ani cywilizowanym narodem, tylko nienawidzącym wszystko i wszystkich tłumem niekompetentnych warchołów, szukających wokół głupszych od siebie.
   W państwie gdzie kolejne zmieniające się ekipy obsadzały i obsadzają najwyższe stanowiska miernotami i lizusami o zerowych kompetencjach,     byle by tylko gwarantowały wierność swym pracodawcom i dobroczyńcom, musiało do tego dojść. Ten proces nie jest nowy i nie dotyczy tylko ostatnich nominacji. Działania antyintelektualne wymierzone przeciwko ludziom obdarzonym znaczną wiedzą i kulturą, ale przeciwstawiających się                   w jakimkolwiek stopniu władzy, trwają, jak sobie przypominam w Polsce       od zawsze.
   Nie chcę być złym prorokiem, ale już raz Europa poradziła sobie bez Polski, kraju, którego nie rozumiała i obawiała się,  a Polacy, tułając się po świecie jako "niewolnicy wyklęci" przez 123 lata, żyli wspomnieniami o swojej ojczyźnie, zazdroszcząc jednostkom: sportowcom, artystom, czy architektom, którym udało się coś nieco osiągnięć w obcym świecie.

 

                                                        *      *      *

 

 

Misiewicz w Białymstoku

iele innych. Elementom tekstowych możesz też ustawić animację, dzięki czemu, gdy użytkownik strony wyświetli je na ekrTo jest element tekstowy. Kliknij ten element dwukrotnie, aby edytować tekst. Możesz też dowolnie zmieniać rozmiar i położenie tego elementu oraz wszelkie parametry wliczając w to tło, obramowanie i wanie, pokażą się one z wybranym efektem.

tel.  48 668 216 761

tel. 48 62 78  41261

stmagot@gmail.com

Zapraszamy do serwisu

Stanisław Magot

98 - 400 Wieruszów

ul. Warszawska 113